1-go maja, rozpocząłem sezon pstrągowy, więc majówka wymarzona. Czuję się jak bym wyszedł na wolność.

Założyłem woblera swojej roboty i schodzę w dół rzeki. Nie obławiam konkretnych miejscówek, po prostu rzucam sobie, cieszę się chwilą, na którą tak długo czekałem. Po dłuższym czasie...
...trochę lipa, już się nacieszyłem samym obławianiem, a pstrągów nie widać. Kombinuję z przynętami. Zmieniam na inne woblery, koguta, wahadłówkę, gumę...nic, posucha. Jestem na odcinku, który był dla mnie najłowniejszy. Ciężko jest mi teraz ocenić stan pstrągów w Bystrej, bo poprzedniego sezonu dla mnie nie było. Po długiej przerwie wyszedłem trochę z wprawy w ocenie sytuacji i może nie jestem zbyt ostrożny, więc pomyślałem, że będę zachodził od ogona. Ominąłem kawałek rzeki i zacząłem wracać, idąc pod prąd. Po chwili zameldowałem się koło kładki, w miejscu gdzie wyjąłem kiedyś ładnego czterdziestaka. Rzuciłem woblerem, tak samo jak wtedy, gdy mi wziął i teraz też, wyszedł! Trzydziestak. Ruchy pstrąga były takie chimeryczne i flegmatyczne, jak bym go dopiero obudził szurając kotwicą po nosie. Za drugim razem się nie pokazał. O tyle szczęście się do mnie uśmiechnęło, że mogłem wyciągnąć jakieś wnioski. Wniosek prosty: to nie jest ten dzień. Pstrągów dzisiaj nie uświadczę, więc inauguracja sezonu nie będzie euforią. Chociaż zobaczenie przez sekundę pstrąga w swojej dzikiej naturze może cieszyć i czegoś nauczyć. Cieszę się, że to dostrzegłem. Warto było dzisiaj tu być i oddać się tej pięknej rzece, zintegrować z naturą i w nagrodę zobaczyć kawałem rybiego ogona.
![]() |
Bystra |
Zaczełeś majówkę tak jak i ja. :) Pomimo wszystko przesyłam gratulacje z nutką zazdrości ;)
OdpowiedzUsuńNo dzięki, niektórych rzeczy się nie przeszkoczy, jutro uderzam znowu tylko inny odcinek, pozdro
OdpowiedzUsuń